Кирилл Харитонов
Ten kwiat, co leci w górze i wieje skrzydłami... ― Цветок, что, крылышки раскрыв, вверху порхает...
Nie ukrywamy, że był homoseksualistą. Wiemy, że zdradzał żonę i miał swoje fascynacje. Tymczasem jego żona normalnie rozmawiała z jego kochankami. Z drugiej strony mój pradziadek kochał swoją żonę i nie była to miłość pozbawiona fascynacji erotycznej. Przynajmniej na początku. W pewnym momencie pradziadek swój erotyczny temperament realizował poza małżeństwem. Nie chcę się już wdawać w takie szczegóły, czy sypiał z żoną tylko z poczucia obowiązku, czy z chęci posiadania dzieci. Ale ewidentnie pociągali go mężczyźni. Fizycznie i także psychicznie.
―Ludwika Włodek, prawnuczka Jarosława Iwaszkiewicza
/img/ge/43d/faiP/oDtSm5FYLMilo/w49pRmdwD9/aVM7SGdPLdQyFnah.jpg)
DO PRAWNUCZKI
Ten kwiat, co leci w górze i wieje skrzydłami,
To motyl. Słowo obce, nie wiesz, co to znaczy,
Teraz nie ma motyli. Ten jest jedynakiem.
Za chwilę może i jego nie będzie.
Nie myśl o tym. Patrz, niebo jest takie niebieskie,
Po niebie chmurki lecą, to jasne, to ciemne.
Słońce co rano wstaje, co wieczór zapada.
Świat będzie zawsze piękny, Ludko. I beze mnie.
Muzyka wieczorem (1980)
Jarosław Iwaszkiewicz Ярослав Ивашкевич
ПРАВНУЧКЕ
Цветок, что, крылышки раскрыв, вверху порхает,
Зовется мотылек. Ты знаешь это слово?
Теперь нет мотыльков. Один вот этот,
Быть может, через миг и он исчезнет.
Забудь о нем. Смотри, какое небо голубое.
Там облачка летят, нас тенью осеня.
Там утром зори, вечером закаты.
Прекрасен будет, Людка, этот мир. И без меня.
Перевод с польского: Муза Павлова